Jak fotografować architekturę cz. 1
Żeby wykonywać dobre zdjęcia architektury, należy zadbać na początek o odpowiednią logistykę. Właściwe przygotowanie do sesji zdjęciowej zapewni nam przyszłe sukcesy w tej dziedzinie fotografii. Odpowiedni sprzęt, akcesoria i inne drobiazgi, często niedoceniane, decydują o wykonaniu unikatowego zdjęcia, czy nawet poważnego zlecenia.
Statywy
Do wykonywania zdjęć architektury niezbędny jest statyw. Służy do utrzyma- nia stabilności aparatu fotograficznego. Dzięki temu możemy używać każdej przysłony i czasu naświetlania, każdej czułości (filmu) ISO, bez obawy o rozmycie obrazu. Dobrze ustawiony statyw daje nam czas na odpowiednie i przemyślane kadrowanie. Statyw tylko wówczas stoi prawidłowo, gdy przykręcony do niego aparat znajduje się w położeniu poziomym. Niektóre
– dla ułatwienia poziomo- wania – mają wbudowane poziomnice. To, że producenci szeroko reklamują „stabilizacje matrycy czy obiektywu” w przypadku architektury – nie ma zastosowania. Przy fotografowaniu architektury z reguły mamy do czynienia z wyborem największych wartości przysłony i długich czasów ekspozycji. poza tym, żyroskopy – urządzenia stosowane do tłumienia ruchów aparatów – „wariują”, kiedy są włączone nieopatrznie na statywie. Statyw musi być stabilny, a co za tym idzie o słusznej wadze. Powinien wytrzymywać ciężar aparatu wraz ze stosowanymi obiektywami. Inny potrzebny jest do kamer wielkoformatowych, a inny do małego obrazka. Statyw stosunkowo lekki lepiej się nosi, zbyt ciężki – wiadomo, pozostanie na dłużej w szafie. Cechy dobrego statywu, to: sztywne nogi, co zapewniają statywy trójczłonowe, szpiczaste (ostre kolce) końcówki do pracy w terenie na miękkim podłożu, regulacja rozstawu nóg (każda – osobno), zaciski na nogach, tu do wyboru – skręcane lub klamrowe. Poza tym winien być odporny na podmuchy wiatru i inne nieprzewidziane sytuacje – przypadkowe kopnięcie czy też najechanie przez samochód.
Doświadczyłem tego na własnej skórze, kiedy wyjeżdżający samochód z parkingu najechał na mnie, przewracając statyw i aparat. Na szczę- ście byłem tylko lekko poturbowany, aparat ocalał a Przyjął energię cofającego się samochodu, wygiął się i uratował mnie przed poważniejszymi obrażeniami. Był to statyw firmy „Gitzo Reporter G1201” ze stopu aluminium, bez jakichkolwiek wystających elementów, które powodowałyby jakieś ewentualne zaczepienie. Spełnił swą funkcję – tym razem obronną. Godnymi polecenia są statywy renomowanych firm, takich jak: „Gitzo”, „Manfrotto”, czy „Slik”. Niestety są one bardzo drogie. Dobry markowy statyw to kwota ok. 2000 zł. Są też inni producenci, jak np. „Triopo”, o przyjaznych cenach dla naszego budżetu. Ceny zaczynają się już od 120 zł. Dobrym rozwiązaniem są statywy… drewniane, nieco zapomniane, ale spełniające swą funkcję stabilizacji. Szukając odpowiedniego statywu, sprawdźmy, czy jest on stabilny i sztywny, czy daje się szybko i dobrze ustawiać.
Głowice
Bardzo przydatne przy fotografowaniu archi- tektury są głowice kulowe, łatwe do transportu, gdyż zajmują niewiele miejsca. „Pozwalają” na manipulacje aparatem na statywie w celu uzyskania odpowiedniego położenia w pozycji poziom – pion. Są one bardzo „szybkie” w ustawianiu. Za pomocą jednego pokrętła mamy możliwość regulacji pozycji aparatu. Niektóre z nich mają regulacje docisku, aby głowica nagle nie opadła po założeniu ciężkiego obiektywu. Najczęściej przy fotografowaniu architektury używa się głowic panoramicznych z możliwością pochylania np. w dwóch płaszczyznach. Są też tzw. głowice pisto- letowe, pomocne w szybkim ustawianiu kadru.
W większości mają wbudowane poziomnice, jak np. głowica kulowa „Gitzo GH 2780 QR” czy Manfrotto MN498RC4. W zależności od wagi, można dobierać je indywidualnie – od lekkich do najcięższych. Do lżejszych aparatów, m.in. cyfrowych, polecamy głowice Gitzo 1377M oraz Manfrotto 322RC2, do formatu 4×5 cali – głowicę „Manfrotto 410” (nowa: ok. 700 zł) ze względu na bardzo precyzyjne przesuwy w poziomie i pionie oraz blokady. Tu również mamy ceny z wyższej półki, jak wspomniana już głowica „Gitzo GH2780 QR” – cena 1269 zł; niskobudżetowa wersja to np. głowica pistoletowa „Gold Photo YN 401” (zamiennik „Manfrotto”) – cena ok. 118 zł.
Światłomierz
Światłomierz zewnętrzny to niezbędne urządzenie w przypadku fotografowania średnim i dużym formatem. Najbardziej preferowany światłomierz – to taki, który umożliwia zmierzenie światła bez opuszczania stanowiska pracy (m.in. ze względu na bezpieczeństwo – sprzęt trzeba mięć zawsze na oku!). Poza tym, żeby zmierzyć światło obiektu, niekoniecznie winno się przemieszczać ze swoimi „klamotami” – a więc mający funkcję tzw. zooma (pomiar punktowy). Dobry światłomierz to taki, który „pozwala” również na zmierzenie światła odbitego i padającego. Gdy do tego „potrafi” uśredniać wykonane pomiary (partii obrazu o światłach ciemnych, średnich i nie ufają światłomierzom wbudowanym w aparat, korzystają więc z tych zewnętrznych. Zawsze to ważne informacje do analizy służącej do wykonania prawidłowego zdjęcia. Dobrym rozwiązaniem jest światłomierz marki Sekonic Zoom Master L-508, ale godne polecenia są m.in. Sekonic Digital Master 758 DR (ok. 2200 zł), „Gossen LCD” – (ok. 1900 zł), „Minolta Auto Meter III” (ok. 300 zł), – (aukcje Allegro), „Sekonic L-208” – (ok. 300 zł).