Od zawsze, bo praktycznie od czasów Forda T – budzą namiętności i pragnienie posiadania. Styliści i projektanci wymyślają na tysiąc sposobów, nowe kształty i niespotykane kolory dla swoich aut. Samochody, niczym piękne modelki – prezentują się zawsze ciekawie i „wpadają” w oko a raczej w obiektywy fotografów. Też taki samochód sobie upatrzyłem. Zgadnijcie: jakie to auto? Jakiego producenta?…

Bardzo dobre zwłaszcza zdjęcie otwierające. Podpowiem, model produkowany na Węgrzech. Autko dla miniaturowych kobiet i mężczyzn wysokości siedzącego kota (dawniej pisało się- psa). Mój znajomy rozbił sobie głowę podczas testu na torze, a dryblasem nie jest. Z przodu ma hak, oczywiście autko a nie znajomy, wbrew pozorom wcale nie służący do mocowania linki holowniczej. Niemieckie (kolejna podpowiedź) marki często się nie psują. Tam przypina się łańcuszek z karabińczykiem- i już mamy gustowny breloczek. Ot, jedno i drugie, to zgrabna zabawka, która może dać frajdę z użytkowania. Ale na zdjęcia się nie wybierzesz, bo statyw nie wejdzie 😉
Co by nie mówić, kształty to autko ma piękne, a Ty je Tomku w perfekcyjny sposób pokazałeś 😉
Sportowe Audi TT w moim ulubionym kolorze. Te zdjęcia to profesjonalna robota!
Miłość niejedno ma imię…..
Jedna z ładniejszych wersji audi tt – „salamanca”. Jadowity kolor, rocznik chyba 1999